czwartek, 5 lipca 2012

Niespodziewane - spodziewane zakupy ;)

Dzisiaj "zupełnie przypadkowo" zaciągnęłam Pana K na małe zakupy do Sephory i SuperPharm'u. Potrzebowałam kilku drobiazgów, ale do mojego koszyczka wpadło też kilka niespodzianek. Wychodząc, doszłam do wniosku, że kosmetyki mają cudowną moc, poprawiają humor i sprawiają tyyyyyle radości;) Ciesze się jak dziecko z nowych nabytków i już nie mogę się doczekać jutrzejszego poranka, żeby je przetestować.



Lola

sobota, 30 czerwca 2012

Essie - Ballet Slippers

Uwielbiam kolorowe paznokcie, uwielbiam wszelkie wariactwa jakie można na nich stworzyć, i fakt, że możemy wybierać z nieskończonej liczby odcieni. Ale... 
Czasami lubię, jak moje pazury są subtelne i eleganckie, lubię jak wyglądają na czyste i zadbane. Paznokcie są dla mnie bardzo ważne, uważam, że jest to kluczowy aspekt pielęgnacji kobiety. Wyobrażacie sobie piękną i elegancką kobietę z zaniedbanymi paznokciami? Ja nie.. wtedy wiem, że to tylko "przebranie". Dla mnie, jest to absolutnie nie do pomyślenia. Uwierzcie mi Kochane, że np mężczyźni, bardzo zwracają na nie uwagę:)
Chciałabym przedstawić Wam mój ulubiony lakier Essie z serii mlecznych. Uważam, że jest niezastąpiony, jeśli chcecie czasem odpocząć od zabaw z kolorem. Bardzo łatwy w aplikacji, dwie warstwy zupełnie wystarczą, żeby osiągnąć piękny efekt. Szeroki pędzelek sprawdza się idealnie na mojej niewielkiej płytce. Jedno pociągnięcie i mam z głowy cały paznokieć. Polecam baaardzo. Jestem przekonana, że jeśli lubicie efekt mlecznych i wybielonych paznokci tak jak ja, pokochacie go równie mocno.








piątek, 29 czerwca 2012

Moja pielęgnacja twarzy

Moja cera lubi sprawiać problemy, tak, jakby pękające naczynka w okolicach policzków i nosa, czy tłusta strefa T przy jednoczesny przesuszeniu policzków nie była wystarczająco uciążliwa. Od pewnego czasu walczę z powracającymi niedoskonałościami i zaskórnikami. Jestem przekonana, że ma to związek z odstawieniem przeze mnie hormonów i najnormalniej w świecie moja skóra się oczyszcza, ale nie oznacza to, że mam siedzieć i się temu przyglądać:) Postanowiłam więc, pokazać Wam, w jaki sposób, każdego dnia, staram się opanować sytuację.

Pielęgnacja rano nie zajmuje mi niewiele czasu, zaczynam od przemycia twarzy hydrolatem z liści Czarnej Porzeczki, daje mi uczucie odświeżenia zaraz po przebudzeniu


Następnie oczyszczam twarz moim ulubionym żelem Dermo Face, Sebio. firmy Tołpa. Jest to mój absolutny faworyt, pięknie oczyszcza twarz, pozostawia skórę miękka i co najważniejsze, nie wysusza i nie "ściaga" skóry.

Na tak przygotowaną i oczyszczoną skórę, delikatnie wklepuję opuszkami palców (świetny masaż!) nanoserum ochronne, które ma za zadanie chronić i wzmocnić naczynia krwionośne. Ograniczam się jednak do miejsc, w których ten problem występuje: okolice nosa i policzki.

 Serum stosuje od niedawna, dlatego nie chcę pochopnie wystawiać swojej opinii, jednak już teraz mogę powiedzieć, że zauważyłam redukcję zaczerwienienia.

Następnie, nakładam na całą twarz, złote serum owocowe mojego autorstwa, na które składa się olej z pestek granatu oraz malin, kwas hialuronowy i hydrolat z liści czarnej porzeczki



Gotowe!:) Wieczorna pielęgnacja to demakijaż metodą OCM, uważam, że pięknie nawilża moją skórę i naprawdę mi służy. Póki co, ani mi się śni cokolwiek zmieniać w tej kwestii.


Później nakładam dokładnie to samo co rano, nanoserum na naczynka i serum własnej roboty na cała twarz. Przed snem,stosuję kilka kropel olejku arganowego na rzęsy, żeby je odżywić i wzmocnić.

Póki co, taka pielęgnacja służy mi najbardziej i jestem zadowolona z efektów, oleje sprawdzają się w 100%. Polecam każdemu zabawę w małego chemika.

Lola

wtorek, 26 czerwca 2012

Mały Chemik

Już są!:) Wyczekiwane przeze mnie kosmetyki, nareszcie dotarły. Paczka wysłana przez ZSK nie była duża, ale wiedziałam, że kryje w sobie same wspaniałości. Od razu, jak tylko zobaczyłam zawartość, miałam ochotę wszystko otworzyć, powąchać, dotknąć, zmieszać. Musiałam być jednak cierpliwa i doczekać 16. Godzina zero wybiła i już nadaje dla Was z mojego małego laboratorium;) 





              
                                                               Z racji tego, że zamówienie było całkiem spore, dostałam dwa gratisy, które z całą pewnością się nie zmarnują

I tak oto otrzymałam:
- Złote serum owocowe
- Mieszankę do OCM ( wybaczcie, ale nie miałam innego pojemnika)



Na złote serum składa się:
- Olej z pestek Malin
- Olej z pestek Granatu
- Hydrolat z liści Czarnej Porzeczki
- Kwas Hialuronowy 1%

Mieszanka do OCM składa się z:
- Olej Rycynowy 
- Olej z Orzechów Laskowych
- Olej Lniany
- Olej Tamanu
- Olej ze Słonecznika

Wszystko oczywiście zmieszane w odpowiednich proporcjach. Jeśli jesteście zainteresowane zrobieniem sobie takich właśnie kosmetyków, dajcie znać, rozpiszę Wam tajne receptury;). 
Mam nadzieję, że wszystko się u mnie sprawdzi i dojdę wreszcie do ładu ze swoją cerą.

Lola

sobota, 23 czerwca 2012

Astor Volume Diva- Curve me Sexy

Każda z Nas marzy o pięknych, długich i gęstych rzęsach, jak więc sprawić, żeby właśnie takie były? Z pomocą przyjdzie Nam oczywiście dobry tusz do rzęs i zalotka. Jest to mój zestaw nr1, z racji tego, że od dziecka mam problem z brwiami, które z niewiadomych przyczyn, raz na jakiś czas lubią sobie wypadać, a co za tym idzie, oko staje się dużo mniej widoczne. Muszę więc podkreślać moje ZAWSZE, inaczej czuję się goła.
Próbowałam naprawdę wieluuuuu tuszy różnych marek i śmiało mogę powiedzieć, że jestem już w tej dziedzinie małym ekspertem;) Jako, że mój ukochany tusz sięgnął dna, postanowiłam wybrać się na małe zakupy i postanowiłam, że tym razem dam szansę marce Astor, chociaż nigdy jej wielką fanką nie byłam. Padło na Volume Diva -Curve me Sexy. 




Co obiecuje producent:
Maskara Curve Me Sexy to główny element wykończenia szykownego, przyciągającego wzrok wizerunku Twoich oczu. Jej unikalna, elastyczna szczoteczka ’90-60-90’, wzorowana na kształcie kobieco podkręconych rzęs, idealnie nadaje im ich ostateczny kształt. Rzęsy mają superseksowną objętość i są niezwykle uwodzicielsko podkręcone. Nawet o 80%!  Maskara zawiera ultra czarne pigmenty i odbijające światło refleksy, tworzące dwa intensywne odcienie, którym nie można się oprzeć.
Przygotuj się na superkobiecy wygląd Pin-up!


Moja Opinia:
Faktem jest, że tusz jest trwały i nie kruszy się, wydłuża rzęsy, jednak aby uzyskać taki efekt należy się mocno napracować. Jedna warstwa to dla niego zdecydowanie za mało, jednak po dwóch skleja rzęsy niesamowicie, tworząc "musze nóżki". Co do pogrubienia... bynajmniej nie zauważyłam żadnego! Nic, kompletnie, zdecydowanie nie polecam, jeśli ktoś ma rzadkie rzęsy. Spodziewałam się czegoś lepszego, za tą cenę (38zł).
Efekt który pokaże Wam na zdjęciach, to głównie zasługa wspaniałego grzebyczka z Inglota, który ratuje sytuacje.




Wybaczcie mi te zmarszczki pod oczami, pracuje nad tym;)

czwartek, 21 czerwca 2012

Wielkie zakupy na Zrób Sobie Krem

Już od jakiegoś czasu, planuję zrobić spore zakupy na ZSK i nareszcie nadszedł dzień kiedy mogę złożyć zamówienie!:) Wybierając produkty, starałam się kierować przede wszystkim obecnymi potrzebami mojej skóry, jak również przeczytałam mnóstwo opinii na blogach na temat półproduktów i kosmetyków które polecacie. Jestem strasznie podekscytowana i nie mogę się doczekać zabawy w małego chemika :) Wybór padł na:
- Olej Arganowy 
- Olej z Pestek Granatu
- Olej Babassu
- Olej z Nasion Malin
- Hydrolat z liści Czarnej Porzeczki
- Olej Lniany
- Liniankę Siewną (Gold of pleasure)
- Olej Tamanu
- Olej z Czarnuszki Siewnej
- Olej z nasion Herbaty
- Olej z Orzechów Laskowych
- Olej z Pachnotki
- Olej ze Słonecznika
- Kwas Hialuronowy 1%
- FEOG

Ilość spora, jednak planuje zabrać się również za pielęgnację ciała mojego K, gdyż jego skóra ostatnio mocno kuleje:) 

Używałyście tych olejów? Polecacie coś jeszcze?



Lola

środa, 20 czerwca 2012

Pogoda za oknem mało letnia, wobec tego postanowiłam poprawić sobie humor robiąc soczysty i letni makijaż przy użyciu paletki Sleek Paraguaya. Cienie są mocno napigmentowane, kremowe i łatwość ich nakładania za każdym razem mnie zadziwia. Jestem przekonana, że Paraguaya zaspokoi najbardziej wybredne gusta;) Do wyboru mamy 12 kolorów, zarówno matowych jak i błyszczących, oczywiście można je dowolnie ze sobą łączyć na wiele różnych sposobów, tworząc makijaż zarówno na dzień jak i na wieczór. 





Sleekomania ogarnęła i mnie, nie mogę zaprzeczyć;) Paletka naprawdę cieszy oko! A jakie są wasze typy właśnie tej marki?

Zdjęcie bez lampy


Lola